The Umbrella Academy.
Adaptacje komiksów od dłuższego czasu są chlebem powszednim w popkulturze. Zarówno kino, jak i telewizja aż pękają w szwach od produkcji w mniejszym bądź większym stopniu bazujących na powieściach graficznych. To zaledwie jedna z wielu propozycji, które przewiną się w tym roku.
Wyobraźcie sobie gromadkę adoptowanych dzieciaków posiadających unikalne supermoce. Od najmłodszych lat są szkoleni na perfekcyjnych obrońców ludzkości. Przez długi czas zgłębiania teorii i praktyki niemal wszyscy stali się mistrzami w swojej dziedzinie. Jest tylko jeden problem: żadne z nich nie dorastało w atmosferze, która mogłaby choć w minimalnym stopniu przygotować ich na życie w normalnym, zdrowym społeczeństwie. Stąd też z wielkiej posiadłości Hargreevesa wyszła gromadka nieukształtowanych psychologicznie dorosłych dzieci ze zdolnościami dalece wykraczającymi poza ich kompetencje. Wiecznie zbuntowany mściciel kwestionujący autorytet policji; kobieta budująca kruche osobiste szczęście na zdolności wmawiania ludziom tego, co chce; widzący zmarłych chłopak, który ucieka w alkohol i narkotyki, by wyciszyć swoje demony – i można tak wyliczać kolejne cechy, zabójczo wymieszane z potęgą, która została wypuszczona ze smyczy starego wychowawcy. Wychowawcy tak bardzo ślepego na konieczność okazania podopiecznym cieplejszych uczuć od traktowania jak żołnierzy, że do samego końca tytułował ich kolejnymi numerami. Oto właśnie Umbrella Academy w pigułce.
Fani komiksu The Umbrella Academy – Sezonu 1. stworzonego przez Gerarda Waya, wokalistę My Chemical Romance, powinni być zadowoleni z tej ekranizacji. Netflix pozostał wierny klimatowi opowieści. Zmianie uległa konstrukcja fabuły. W pierwszym sezonie zobaczymy połączenie pierwszego i drugiego tomu The Umbrella Academy. Zrezygnowano też z pewnych wątków, które nic nie wnosiły do historii, a wymagałyby większych nakładów finansowych na efekty specjalne. Tych bowiem jest tu niewiele. Amerykański gigant streamingowy, podobnie jak przy serialowych produkcjach Marvela, nie chce by opowieść była zdominowana przez komputerowe efekty specjalne. Twórcy korzystają z nich tam, gdzie jest to niezbędne, jak chociażby w stworzeniu postaci kamerdynera małpy o imieniu Pogo, czy w momencie gdy Numer Pięć korzysta ze swoich mocy. Fani komiksu nie zobaczą więc sceny w której wieża Eiffla leci w kosmos, czy jak Space boy siedzi na księżycu.